środa, 30 listopada 2011

Zanim słońce mocniej zaświeci

Z wiadomych względów nie lubię listopada. Człowiek staje się jakiś osowiały, nic mu się nie chce (no chyba że jeść), nastrój kiepścieje....Podejrzewam zresztą, że "listopadowa przypadłość" nie tylko mnie dotyczy, bo już nasi przodkowie ukuli powiedzenie: "Od Łucki dnia przyrzucki", co oczywiście z prawdą się trochę mija, ale jakąś nadzieję niesie. Czekając zatem nie tyle na dzień 13 grudnia, ile na owe "dnia przyrzucki", umilam sobie czas filiżanką naparu z nagietka, roślinki, która, całkiem jak ja, latem na słońcu wygrzewać się lubiła.
Z długiej listy zalet tego pomarańczowego kwiatka wybrałam kilka: 
1.Leczy wiele chorób układu pokarmowego, pomocny w leczeniu raka.
2.Odtruwa organizm, o czym wiedziała już św. Hildegarda.
3.Skutecznie unieszkodliwia bakterie, w tym paciorkowce i gronkowce.
4.Wzmacnia układ odpornościowy.
5.Łagodnie uspokaja, obniża ciśnienie krwi.
To oczywiście nie wszystkie lecznicze właściwości, jakimi nagietek został obdarzony przez Matkę Naturę, ale o kremach i maściach (kupionych lub przygotowanych samodzielnie) napiszę w stosownym czasie. Dziś popijam sobie "słoneczną" herbatkę i myślę: jaka szkoda, że zimowy sen gdzieś w przytulnej gawrze mnie nie dotyczy.

środa, 23 listopada 2011

"Żywność jest ważniejsza od zanieczyszczeń"

" Zdolność produktów spożywczych do eliminowania karcenogenów ma szczególne znaczenie. Dzięki temu, jeśli nawet pewne nieorganiczne owoce i jarzyny są zanieczyszczone pestycydami, pozytywne oddziaływanie związków antyrakowych przeważa nad negatywnymi skutkami obecności karcenogenów. Jak to ujmuje doktor Colin Campbell z Uniwersytetu Cornell, jeśli idzie o żywność - za każdym razem przebija ona zanieczyszczenia."
Powyższy tekst (łącznie z tytułem) pochodzi z książki  "Antyrak. Nowy styl życia" (dr Dawid Servan-Schreiber, Warszawa 2010), a czytam go sobie, kiedy zimą mam ochotę na przykład na pomidora.

środa, 16 listopada 2011

Bo z kaszą gryczaną to było tak....

Podobno do Polski przywieżli ją w trzynastym wieku Tatarzy. Hordy Czyngis - chana ( znane z niszczycielskich najazdów na nasz kraj) w krótkim czasie przebywały ogromne odległości. W takiej sytuacji żadne żywienie zbiorowe nie było możliwe, zatem każdy wojownik wiózł ze sobą swoją własną kuchnię, czyli plastry suszonego mięsa pod siedzeniem i odpowiednio spreparowaną kaszę gryczaną w sajdaku. Owa niewyszukana "dieta" pozwalała takiemu Tatarowi wytrzymywać trudy dalekiej podróży, że o sprawności fizycznej nie wspomnę. Mięso i kasza  Tylko tyle. A Polakom oprócz ogromnego spustoszenia sporej części Polski i strachu ówczesnych przed jasyrem została po nich kasza gryczana do dziś zwana czasem tatarką.
Zapomnieliśmy trochę o kaszach może dlatego, że bardzo często ze szkolnymi stołówkami nam się kojarzą. Przyznam szczerze: z tego właśnie powodu do dziś nie jadam kaszy jęczmiennej, ale gryczana - bardzo proszę. Tylko żadnych foliowanych, błyskawicznych. Gotuje ją na sypko w sposób bardzo tradycyjny, dosypując garstkę ryżu, aby była pulchniejsza, a potem - bułki-kaszaczki, gołąbki, etc...
A ze niejako przy okazji dostarczam organizmowi sporo krzemu (dla zębów, kości, włosów) oraz rutyny (dla arterii żylnych) to już czysty zysk.

niedziela, 6 listopada 2011

Kasza gryczana - moja ulubiona

Dawniej była  na wsi najwyżej ceniona z kasz polskich. Kasza gryczana - smaczna, pożywna i ...( stosunkowo ) niedroga. Wszak każdy z rolników, który posiadał jakiś słabszy kawałek ziemi, siał grykę, a z niej pozyskiwał kaszę, zwykle po sąsiedzku, bo na niemalże każdej wsi odpowiedni zakład przetwórczy po cichu funkcjonował. Gospodynie zaś znały wiele sposobów jej podawania i często domownikom a nawet gościom serwowały: z mięsem, z serem, ze skwarkami, z mlekiem, z grzybami... wszystkie te potrawy bardzo lubiłam i do dziś chętnie je jadam. O wartościach odżywczych kaszy gryczanej dowiedziałam się znacznie póżniej, choćby od ojca Grande - zakonnika z klasztoru oo. Bonifratrów, zielarza, którego słowa pozwolę sobie przytoczyć.
"  Kasza gryczana robi z kości sprężyny, z serca dzwon, ze skóry aksamit, z włosów warkocze: zęby w gębie trzyma do setki, do dziewięćdziesiątki nie dopuszcza zmarszczek, likwiduje hemoroidy, żylaki i zawały".
Więcej o tym specyfiku innym razem, bo dziś jeszcze muszę przygotować składniki na gołąbki. Z kaszą gryczaną naturalnie.