wtorek, 28 czerwca 2011

Zamiast soku...herbatka

Nie wiem, co się stało w tym roku z krzewami czarnej porzeczki. Niby nie chorują, mają liczne przyrosty, a owoce gubią za wcześnie.Sok z czarnej porzeczki jest bardzo smaczny i trochę żal, że niewiele uda mi się go "wyprodukować". Pozostają więc liście. Zdaniem dr J. Górnickiej napar z liści czarnej porzeczki (1 garść liści na szklankę wrzątku) pity rano i wieczorem po pół szklanki działa odtruwająco, wzmacniająco i.uspokajająco
No cóż, jak się nie ma, co się lubi...

poniedziałek, 20 czerwca 2011

By włosy zdrowe były

Zanim sięgniemy po chemię, warto wypróbować domowe sposoby pielęgnacji włosów. Ja preferuję zioła.
W niedużym garnku gotuję ok. 1 l wody z dwoma saszetkami skrzypu polnego.Po 5 minutach zdejmuję z ognia,wrzucam garść liści pokrzywy oraz 2 liście orzecha włoskiego.Garnek przykrywam i odstawiam do przestygnięcia. Naparu używam do ostatniego płukania włosów; wmasowuję go lekko w skórę.Już po kilku zabiegach włosy stają się puszyste, nabierają blasku, no i pięknie pachną.
Przyroda dostarcza nam wielu roślin, które zastąpią drogie odżywki czy lecznicze szampony.
W zależności od koloru włosów (ja mam brązowe), właściwości skóry, upodobań zapachowych można wykorzystać liście brzozy,rumianek, kłącze tataraku a nawet rozmaryn. Wydaje mi się jednak, że skrzyp i pokrzywa winny stanowić bazę.Reszta- inwencja własna.
Przygotowanie naparu nie jest trudne; można przecież wykorzystać apteczne zioła w saszetkach, jeśli nie ma świeżych.Na efekt w postaci poprawy wyglądu i kondycji włosów naprawdę nie trzeba długo czekać.

piątek, 10 czerwca 2011

Z moherem w tle

Pogoda nie sprzyja pracom w ogrodzie. Chłodno i mokro.Cieszę się, bo ziemia otrzymuje wreszcie upragnioną porcję wilgoci, a ja bez wyrzutów sumienia, że coś zaniedbuję, mogę zasiąść do komputera.A dziś moherowo będzie.
 Zbliża się 13 czerwca, a więc Dzień św. Antoniego.Ten wielki Święty jest patronem ubogich, narzeczonych, małżeństw oraz orędownikiem w poszukiwaniu rzeczy zagubionych. Jednym słowem- taki dany ludziom przez Boga pośrednik w sprawach trudnych. Uciekamy się do niego, kiedy dotyka nas ubóstwo (w jakimkolwiek sensie), przeżywamy narzeczeńskie lub małżeńskie problemy, kiedy coś zgubimy.Trzeba się wtedy pomodlić, a potem dobrym uczynkiem podziękować za pomoc.
W okolicach 13 czerwca zakwitają białe lilie, zwane liliami św. Antoniego. W moim ogrodzie, niestety, nie zakwitły.Może zbyt póżno zostały posadzone, może to sprawa suszy...Szkoda, bo one zawsze mi przypominają: nie samym chlebem (czyt. ogrodem) człowiek żyje.

środa, 8 czerwca 2011

Balkonowe perypetie

W tym roku balkon zagospodarowałam trochę inaczej niż w latach ubiegłych.Czerwone pelargonie skomponowałam z rożnymi ziołami- oregano, stevią, melisą, rozmarynem. Całość wygląda nieżle i pięknie pachnie.Prawdę mówiąc: pachniało.Kilka dni temu na mój balkon sprowadziły się jaskółki.Nie miałam serca ich przepędzać, choć jest to dość uciążliwe sąsiedztwo (żrące odchody). Normy unijne zabraniają im pomieszkiwać w oborach i chlewniach, niech więc zostaną u mnie.Częste sprzątanie balkonu- nie problem, tylko co ja mam zrobić z ziołami?