niedziela, 19 sierpnia 2012

Herbatka z kminku? Czemu nie...

              W medycynie ludowej kminek był szczególnie popularny. Istniało bowiem przekonanie, że nie tylko " uspokaja wiatry w ciele (...), usuwa bekanie" ale również ma moc odpędzania demonów. Oczywiście noszenia na szyi woreczka z owocami tego ziela nikomu nie polecam, lecz do ich spożywania jak najbardziej zachęcam. Nie bez powodu przecież polskie gospodynie stosowały go i stosują do wyrobu wędlin,
do mięs,kiszonej kapusty, zup, sosów, a nawet chleba czy twarogu. One po prostu wiedziały, że przyprawa ta podnosi smak i strawność potraw.
            Współczesna medycyna lecznicze właściwości kminku zdecydowanie potwierdziła. W jednym
 z artykułów p. dr hab. E. Osińskiej czytam: " Kminek wpływa na pobudzenie apetytu i lepsze trawienie. Działa rozkurczowo na mięśnie gładkie jelit i przewodów żółciowych, regulując dopływ żółci i soku trzustkowego do dwunastnicy.Wzmaga też wydzielanie soku żołądkowego. Zmniejsza procesy gnilne w przewodzie pokarmowym. Podobnie jak anyż, stosowany też bywa jako środek wykrztuśny, lekiem jest tu głównie napar z nasion. Kminek jest też jednym z najpopularniejszych środków tzw. wiatropędnych, a ponadto wykazuje działanie lekko moczopędne i bakteriobójcze. Trzeba wspomnieć również o jego właściwościach mlekopędnych."
Niektórzy dodają: w połączeniu z dużą ilością płynów kminek przyśpiesza wypróżnianie, a także pomaga pozbyć się robaków z organizmu.
           Zatem po obfitym obiedzie może korzystniej byłoby wypić pól szklanki naparu ze zgniecionych owoców kminku ( można pogryzać suche), niż sięgać po słodki deser...Na pewno nie zaszkodzi. No, chyba że ktoś reaguje alergicznie na baldaszkowate.

niedziela, 5 sierpnia 2012

Koniczyna łąkowa

   Znaleźć ją łatwo, jako że rośnie wszędzie: na łąkach, zrębach lasów, na polanach. Kwitnie praktycznie całe lato drobnymi, zebranymi w kuliste czerwonawe główki kwiatkami. Owe kwiatki w postaci naparu wykorzystywano kiedyś jako lek przeciw anemii, wycieńczeniu, łagodzono bóle miesiączkowe, a chorym na stawy dodawano do kąpieli. Niektórzy twierdzili nawet, że nalewka na suszonych kwiatach koniczyny (zażywana po kilkanaście kropel dziennie) odmładza.
   Co na to medycyna konwencjonalna?  Panie: Honorata Mielczarek-Szałkowska i Ewa Szałkowska-West w książeczce "Naturalne metody profilaktyki i leczenia chorób nowotworowych" przypisują tej roślinie właściwości niezwykłe. Cytuję odpowiedni fragment:
   " Przetwory z koniczyny (łąkowej zwanej czasem czerwoną) działają moczopędnie i wykrztuśnie, pobudzają pracę wątroby, regulują czynności przewodu pokarmowego, poprawiają apetyt i ułatwiają wypróżnienia, wzmagają znacznie przemianę materii, pobudzają także organizm do wytwarzania interferonu, co hamuje wzrost komórek nowotworowych i zanikanie wirusów raka. (...) Można robić wyciągi wodne- odwary z liści koniczyny czerwonej i pić 3-4 razy dziennie po1 szklance między posiłkami. (...) Odwarów z koniczyny można używać do przemywania i kąpieli. Wskazane jest dodawanie drobno usiekanych liści koniczyny do wszystkich surówek ze szczypiorkiem i natką pietruszki. Nie ma przeciwwskazań. Koniczyna jest bogata w białko roślinne."
   Nic, tylko zbierać i suszyć.