Właściwie trudny jest powrót do blogowania po tak długiej przerwie. Powinnam zacząć od tłumaczeń, ale zamiast nich - życzenia.
Pewien człowiek wędruje przez pustynię. Skrajnie wycieńczony z powodu lejącego się z nieba żaru i wszechobecnego piachu z trudem stawia kolejne kroki, marząc tylko o jednym: chce się napić. W pewnym momencie dostrzega człowieka. Podchodzi bliżej, pozdrawia go i prosi:
- Piiić.
- Nie mam wody - odpowie tamten. - Jestem tylko sprzedawcą krawatów.
Nasz bohater, mimo wszystko, nie poddaje się. Resztką sił, pokonując własne słabości, rusza w dalszą drogę. Wreszcie dostrzega oazę. Malutką: jedno drzewo, jeden budynek, ale przecież oazę. Nareszcie! Świadomość ugaszenia pragnienia dodaje mu sił, zatem jak najszybciej stara się dotrzeć do życiodajnych drzwi. Nagle tuż przed nim pojawia się strażnik-ochroniarz i zasłaniając wejście do budynku mówi:
-Nie może pan tu wejść, bo my przyjmujemy tylko gości w krawatach.
Oprócz zdrowia, "dobrości i pomyślności wszelakiej" życzę nam wszystkim, byśmy w codziennym zabieganiu nigdy nie przeoczyli ludzi, faktów, zdarzeń, które mają dla nas istotne znaczenie. By owe " krawaty" wniosły wiele dobrego w nasze życie, zarówno fizyczne, jak i duchowe.
Z Bogiem w Nowy 2019 rok
witam cię Pokrzywko , jak widzisz nie przeoczyłam :)), życzę powrotu do blogowania i wszelkiej pomyślności
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tobie również życzę wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuń