wtorek, 25 października 2011

Dzika śliwa

Nie trzeba być posiadaczem wielkiego ogrodu, by móc raczyć się świeżymi ziołami czy owocami. Przecież każdy, kto ma trochę wiedzy i chęci, może w Naturze - najpiękniejszym z ogrodów znależć coś dla siebie: jeżyny, dzika róża, jarzębina...
W  pażdzierniku - listopadzie warto zainteresować się śliwą tarniną, czyli dziką śliwą. Ten kolczasty krzew rośnie na obrzeżach lasów, ugorach, bywało - na miedzach. Kwitnie w kwietniu (kwiaty to też surowiec leczniczy), zaś owoce - małe pestkowce o ciemnogranatowej barwie z niebieskim nalotem - dojrzewają już we wrześniu. Wówczas są jędrne, twarde, niektórzy twierdzą, że niejadalne. Zdecydowanie lepiej jest zbierać je po pierwszych przymrozkach; tarki stają się miękkie, łatwiej oddają sok, szybko się jednak psują, zatem należy konserwować je tuż po zbiorze. W jaki sposób? Znam dwa.
1. Syrop tarninowy: do butli wsypać opłukane owoce, przesypując je cukrem ( pół na pół) i pozostawić na dłuższy czas. Syrop zlać, przechowywać w lodówce lub pasteryzować.
2.Odwar: pół łyżki owoców zalać szklanką wrzącej wody, podgrzewać kilkanaście minut nie dopuszczając do wrzenia. Po ostygnięciu i przecedzeniu pić w 2-3 porcjach dziennie ( dzieci po 1 łyżce 4-5 razy dziennie) w przypadku biegunek i nadmiernej fermentacji w jelitach. Odwar może być też używany do płukania gardła w czasie anginy.
Sposobów na przerabianie owoców śliwy tarniny jest wiele. Wśród smakoszy wielkim powodzeniem cieszy się tarninówka, czyli nalewka; nie wiem, nie próbowałam, przypuszczam, że smaczna. Ogólnie tarki są polecane przede wszystkim ludziom starszym i dzieciom; niszczą bakterie w przewodzie pokarmowym, hamują krwawienia, wykazują działanie przeciwzapalne, lecza podrażnienia dróg moczowych.
Niestety, w mojej okolicy tarniny ani śladu, choć jeszcze kilka lat temu rosło jej tu naprawdę dużo. W trakcie dzisiejszego spaceru (przeszłam ok. 8 km) znalazłam tylko jeden rachityczny krzaczek z kilkoma owockami, które zostawiłam ptakom.
A jeśli chodzi o nalewkę, znów będę musiała obejść się smakiem.

1 komentarz:

  1. O, nie widziałam tego bloga. Fajny jest! Też lubię różne ziółka i ich zastosowanie, więc dużo ciekawego tu znalazłam.
    Dziękuję za komentarz na moim blogu. Czeremcha ode mnie jest 30km. Z tym tylko, że ja jestem w głąb Polski, a Czeremcha przy samej granicy. Nie wiem, gdzie mieszkasz. Może jest nawet tak, że do mnie masz bliżej. Więc czekam jak najbardziej.
    W razie draki :) mój adres: dara.kw@ya.ru
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń