wtorek, 8 lutego 2022

***

    Zamknięcie wszystkich informacji o roślinie ( owocu, warzywie ) w jednym poście czyniłoby ów zapis zbyt długim a przez to nużącym. W związku z powyższym wybieram to, co moim zdaniem najistotniejsze, resztę pozostawiam dociekliwości i roztropności Szanownych Tuzaglądających. Warto więc skorzystać jeszcze przynajmniej z jednego źródła, by doczytać, uzupełnić, potwierdzić, nabyć pewności. W końcu chodzi o nasze zdrowie. 

   A teraz o pietruszce - krótkie uzupełnienie: 

Koktajle warzywne z pietruszką nie tylko wspaniale oczyszczają organizm z toksyn, działają moczopędnie ale też dobroczynnie działają na wzrok, słuch, zęby, dziąsła a nawet uszczelniają naczynia krwionośne. Herbatka z natki wspomaga nas w walce z przeziębieniem, a przestudzoną warto przemywać zmęczone oczy. Surową z kolei warto podjadać, bogatym składem wspiera nasz organizm w różnych okolicznościach, choćby w przypadkach tzw. syndromu dnia następnego ( co w karnawale może być istotne ). 

Podobno naukowcy są zdania, że brak bądź niedobór fosforu pochodzenia roślinnego sprzyja powstawaniu cellulitu. Jeśli to prawda, z opresji uratuje nas pietruszka, jest wystarczająco bogata w ten pierwiastek. Ba, przy okazji nawet humor może nam poprawić dzięki zawartości kwasu foliowego, bez którego nastrój człowieka kiepścieje. 

   Jak widać, pietruszka nie tylko świetnie smakuje, ale swymi właściwościami odżywczo-leczniczymi wspiera nasze zdrowie. 

 

Uwaga: zamieszczane tu notatki są moje i dla mnie. Chcesz? Korzystaj ale tylko i wyłącznie czynisz to na własną odpowiedzialność.

wtorek, 1 lutego 2022

Pietruszka - kto jej nie zna?

    Kuchenna klasyka, wiadomo, zupa, rosół czy sos bez niej obyć się nie mogą, a jeszcze koktajle, pesto, surówki, a nawet frytki - wszyscy to znamy. Z grubsza rzecz biorąc wiemy też, że trzeba jeść, bo żelazo, bo wit C, A, E oraz mnóstwo innych witamin i minerałów korzystnych dla zdrowia. Więc czemu o niej piszę? Bo pietruszce ode mnie należy się osobny wpis.  

   Kiedy swego czasu powaliło mnie choróbsko ( z tych długich i ciężkich ), a potem zgodnie z zaleceniem lekarza specjalisty swoje dołożył Gemzar, natka pietruszki przywracała mnie do świata żywych. Oczywiście chory żołądek nie przyjmował żadnego stałego pokarmu, jedynie picie w niewielkich ilościach tolerował. Wówczas za radą koleżanki gotowałam garść natki pietruszki w dwóch szklankach wody przez 2-3 minuty, wywar studziłam a potem, dolewając nieco letniej wody, popijałąm ów płyn cały dzień niewielkimi łykami. Przetrwałam najgorsze. Następnie ( byłam oczywiście stale pod opieką lekarza ) ktoś podarował mi książkę "Antyrak", przeczytałam i uwierzyłam w moc ziół, zdrowego żywienia i zdrowego trybu życia w ogóle.Trwam w tej wierze do dziś, choć już nie tak ortodoksyjnie, jak kiedyś. 

   A wracając do pietruszki... Jest łatwo dostępna, można ją kupić w markecie, bądź wyhodować na okiennym parapecie i mieć witaral za grosze. Listki można zażywać codziennie, szczególnie teraz, gdy witamin tak mało: na anemię, na budowanie odporności, na dobre trawienie ( wątroba, trzustka i te sprawy), dla oczyszczenia organizmu z toksyn, a przy okazji nerek i pęcherza. Łagodzi też bóle menstruacyjne dzięki właściwościom rozkurczającym mięśnie, ale z tego właśnie powodu nie mogą jej nadużywać małe dzieci ani kobiety ciężarne, a już na pewno nie używać olejku z nasion. 

Pietruszka doskonale nadaje się do usuwania nieprzyjemnych zapachów : można ją żuć np. po zjedzeniu czosnku, można też nacierać przygotowaną do pieczenia tuszkę kurczaka czy kaczki - wchłonie zapach wnętrzności. 

   I jeszcze kosmetyki: 

Posiekany pęczek pietruszki zalać letnią przegotowaną lub mineralną wodą, zimną wstawić do lodówki na dobę. potem odcedzić i stosować jako tonik, lub popijać ale wtedy przedtem rozcieńczyć wodą mineralną, dodać plaster cytryny i łyżeczkę miodu. 

Garść natki zalać szklanką wrzącej wody, zaparzać pod przykryciem, zostawić na 15-20 minut, przestudzić, moczyć waciki i przykładać na opuchnięte powieki. 

   A na koniec ciekawostka: Podobno kiedyś mawiano, że pietruszka dodawała mężczyznom wigoru, a kobiety mogła wpędzić do grobu ( pamiętajcie młode kobiety), dlatego musiała pojechać do Rzymu, by dostać pozwolenie na kiełkowanie, co trwało prawie 6 tygodni. 

Do dziś ogrodnikom tak długo każe na siebie czekać