niedziela, 5 lutego 2012

Moher i ludowa meteorologia

   Nie wiem, ile kresek poniżej zera wskazywał dziś termometr, mnie w zupełności wystarczy, że do podłogi w kościele niemal przymarzłam. Wprawdzie ksiądz proboszcz święty przybytek starał się ogrzać centralnie, ale niewiele wskórał, a wierni jakoś nie dopisali. No cóż,  ostatnio naród jakby bardziej strachliwy się  staje, byle przymrozku się boi, oderwany od kaloryfera (to ja) cierpi okrutnie. Tymczasem w niektórych rejonach Syberii (w sobotę w radiu słyszałam) przy minus 20 stopniach w piecach palić przestają. Gorąco im.
  A wracając na własne podwórko... Dla mnie 5. luty - wiadomo: moher- jest ważny ze względu na wspomnienie św. Agaty, która wg tradycji nie tylko patronuje pielęgniarkom, ale też chroni przed pożarem i chorobami piersi. Zatem bez względu na pogodę tego dnia do świątyni pomykam, aby chleb i sól poświęcić oraz ochronę przed w/w nieszczęściami  uprosić. " Chleb i sól św. Agaty ustrzeże od ognia chaty" - powiadają. I mają rację.
  Na koniec coś z ludowej meteorologii: "Gdy mróz w lutym ostro trzyma, wtedy już niedługo zima", "Kiedy na gromniczną mróz, załaduj sanie, szykuj wóz", "Gdy św. Agata śniegiem przygniata, oczekuj wczesnego lata".
 I tym optymistycznym akcentem... .

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za przysłowia - wszystkie z nadzieją na koniec zimy.... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi się cieplej zrobiło :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiałam się z historyjki o Syberii :) Z kolei, też jestem zmarzlaczką i w cerkwi (pomimo czterech mocnych kaloryferów) zamarzam na kostkę i potem sumiennie choruję.
    Przysłowia i prawda optymistyczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obyś Ty i przysłowia miały rację! Tego sobie życzmy. Dzięki za dobrą radę. Może coś jeszcze?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny,ciekawy blog

    Życzę Ci radosnego i miłego dnia........ Pozdrawiam ciepło promieniami zimowego słońca ..

    OdpowiedzUsuń