Leszczyna kojarzy nam się przede wszystkim z orzechami. Słusznie, bowiem mało jest owoców tak bardzo esencjonalnych, jak owoce leszczyny. Zawierają dobroczynne tłuszcze, kwas linolowy (zapobiegający miażdżycy) oraz spore ilości potasu, fosforu i wapnia plus wit. A, B1,E. Warto wiedzieć, że pod względem zawartości fosforu i potasu orzech laskowy nie ma sobie równych.
Z powodu bogactwa witamin, soli mineralnych, a także kalorii (niestety) spożywanie orzechów jest zalecane w przypadkach wyczerpania fizycznego i umysłowego, a także dzieciom dla lepszego ich rozwoju. Aby zapobiec zawałowi serca, warto zjadać kilka orzechów dziennie.
Okazuje się, że właściwości lecznicze posiadają nie tyko orzechy, ale też pączki, liście i kora leszczyny. Korę można zbierać z młodych gałęzi już w marcu, a liście w maju-czerwcu. Te części rośliny należy wysuszyć, a potem pić przygotowane z nich herbatki lub odwary wspomagające leczenie żylaków (w tym hemoroidów) czy zaburzenia krążenia. Preparaty z leszczyny działają też łagodząco, przeciwkrwotocznie, oczyszczająco, uodparniająco, bakteriobójczo. Wyciąg z pączków leszczyny znajduje zastosowanie w chorobach układu oddechowego i krążenia. Włosy myte odwarem z suszu ( 1 łyżka na szklankę wody, gotować ok. 5 min) stają się puszyste i błyszczące.
Na koniec muszę przypomnieć: ziołowe preparaty stosujemy na WŁASNĄ odpowiedzialność.
środa, 25 lutego 2015
poniedziałek, 16 lutego 2015
Legenda o leszczynie i osice
Świat roślin jako przebogate źródło surowców leczniczych docenia coraz więcej osób. Mnie on również fascynuje, czemu daję wyraz miedzy innymi na blogu. Wszystkich Czytaczy, Przeglądaczy, Przypadkowozaglądających, a przede wszystkim Komentatorów serdecznie pozdrawiam. Cieszę się, że tu jesteście lub przynajmniej bywacie. Wasza obecność dowodzi, iż fitoterapia nie odeszła do lamusa, wręcz przeciwnie, ma się bardzo dobrze. I niech tak zostanie.
Dziś jednak nie o ziołach, lecz pewną legendę przypomnieć chciałam.
Otóż swego czasu, kiedy Święta Rodzina uciekała przed siepaczami Heroda do Egiptu, Matka Boża zapragnęła trochę odpocząć i Dzieciątko nakarmić. W przydrożnym lasku dostrzegła osikę, usiadła w jej cieniu, prosząc, aby ta osłoniła ją swym listowiem. Osika bardzo się przestraszyła, że król za pomoc Świętym Zbiegom może ją ściąć, zaczęła się mętnie tłumaczyć i drżeć całą sobą. Jednym słowem odmówiła pomocy. W tej sytuacji Święta Rodzina pewnie zrezygnowałaby z odpoczynku, gdyby nie leszczyna. Spośród drzew i krzewów rosnących przy drodze właśnie ona pierwsza zaproponowała uciekającym schronienie. Nie bacząc na okrucieństwo srogiego króla otuliła zmęczonych wędrowców gęsto ulistnionymi gałązkami, zapewniając im przynajmniej na chwilę spokój i bezpieczeństwo. Na pamiątkę tego wydarzenia Pan Jezus sprawił, że w leszczynę nigdy nie uderzają pioruny ( dlatego sadzono ją w pobliżu domostw ), natomiast w osikę - często. A przy tym ta ostatnia do dziś nawet przy bezwietrznej pogodzie trzęsie się ze strachu. Ciągle boi się Heroda. Tyle legenda. Zaś o leczniczych właściwościach orzechów, liści i kory leszczyny napiszę innym razem.
Dziś jednak nie o ziołach, lecz pewną legendę przypomnieć chciałam.
Otóż swego czasu, kiedy Święta Rodzina uciekała przed siepaczami Heroda do Egiptu, Matka Boża zapragnęła trochę odpocząć i Dzieciątko nakarmić. W przydrożnym lasku dostrzegła osikę, usiadła w jej cieniu, prosząc, aby ta osłoniła ją swym listowiem. Osika bardzo się przestraszyła, że król za pomoc Świętym Zbiegom może ją ściąć, zaczęła się mętnie tłumaczyć i drżeć całą sobą. Jednym słowem odmówiła pomocy. W tej sytuacji Święta Rodzina pewnie zrezygnowałaby z odpoczynku, gdyby nie leszczyna. Spośród drzew i krzewów rosnących przy drodze właśnie ona pierwsza zaproponowała uciekającym schronienie. Nie bacząc na okrucieństwo srogiego króla otuliła zmęczonych wędrowców gęsto ulistnionymi gałązkami, zapewniając im przynajmniej na chwilę spokój i bezpieczeństwo. Na pamiątkę tego wydarzenia Pan Jezus sprawił, że w leszczynę nigdy nie uderzają pioruny ( dlatego sadzono ją w pobliżu domostw ), natomiast w osikę - często. A przy tym ta ostatnia do dziś nawet przy bezwietrznej pogodzie trzęsie się ze strachu. Ciągle boi się Heroda. Tyle legenda. Zaś o leczniczych właściwościach orzechów, liści i kory leszczyny napiszę innym razem.
poniedziałek, 2 lutego 2015
Jałowiec - środek "czyszczący krew"
Dzisiejszy wpis (łącznie z tytułem) oparłam przede wszystkim o książkę "Leki z Bożej Apteki" wyd. trzecie, w mniejszej zaś części o doświadczenia własne.
Oto najważniejsze informacje:
1. Już w dawnych czasach używano jałowca do konserwowania mięs w dymie z igliwia, gdyż cała roślina posiada silne właściwości bakteriobójcze.
2. Używano go również do okadzeń i inhalacji.
3. Uważano, że szyszkojagody mają właściwości lecznicze: przywracają apetyt, poprawiają samopoczucie, leczą choroby przemiany materii (czyszczą krew).
4. Cenił je również sławny dr Knaipp i w oparciu o owoce jałowca zalecał kurację "oczyszczającą najbardziej zanieczyszczoną krew", która niejako przy okazji miała odmładzać cały organizm.
5. Podobno żucie jagód jałowca usuwa brzydki zapach z ust, przy tym chroni przed przeziębieniem.
6. Kilka sztuk jałowca można dodać do bigosu, różnych mięs, marynat.
7. Kiedyś dodawano je do kapusty podczas kiszenia.
8.Owoce jałowca widziałam w składzie wielu mieszanek ziołowych, szczególnie wspomagających leczenie dolegliwości układu trawiennego, a zatem są doceniane również przez współczesnych fitoterapeutów.
Jeśli komuś uda się znaleźć krzak jałowca, niech nie zrywa wszystkich owoców. Kilkanaście sztuk mu wystarczy. A ptaki np. kwiczoły i jemiołuszki też zechcą się poczęstować. Na zdrowie.
Oto najważniejsze informacje:
1. Już w dawnych czasach używano jałowca do konserwowania mięs w dymie z igliwia, gdyż cała roślina posiada silne właściwości bakteriobójcze.
2. Używano go również do okadzeń i inhalacji.
3. Uważano, że szyszkojagody mają właściwości lecznicze: przywracają apetyt, poprawiają samopoczucie, leczą choroby przemiany materii (czyszczą krew).
4. Cenił je również sławny dr Knaipp i w oparciu o owoce jałowca zalecał kurację "oczyszczającą najbardziej zanieczyszczoną krew", która niejako przy okazji miała odmładzać cały organizm.
5. Podobno żucie jagód jałowca usuwa brzydki zapach z ust, przy tym chroni przed przeziębieniem.
6. Kilka sztuk jałowca można dodać do bigosu, różnych mięs, marynat.
7. Kiedyś dodawano je do kapusty podczas kiszenia.
8.Owoce jałowca widziałam w składzie wielu mieszanek ziołowych, szczególnie wspomagających leczenie dolegliwości układu trawiennego, a zatem są doceniane również przez współczesnych fitoterapeutów.
Jeśli komuś uda się znaleźć krzak jałowca, niech nie zrywa wszystkich owoców. Kilkanaście sztuk mu wystarczy. A ptaki np. kwiczoły i jemiołuszki też zechcą się poczęstować. Na zdrowie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)