Na opakowaniu nasion przeczytałam: Pikantne liście RUKWI WODNEJ zawierają więcej witaminy C niż pomarańcza, więcej E niż brokuły, więcej wapnia niż krowie mleko, więcej żelaza niż szpinak.Rukiew wodna znana jest przede wszystkim ze swoich odmładzających i antynowotworowych właściwości. Ponadto: zwalcza wirusy i infekcje, zapobiega depresji, i poprawia samopoczucie, oczyszcza krew z toksyn, pobudza trawienie, wspomaga funkcjonowanie serca, a nawet zapobiega jego chorobom. Tyle od producenta nasion.
Jako że w przeszłości poznałam tę roślinę, zechciałam dowiedzieć się o niej więcej, ale w książkach "zielarskich" informacji o niej niewiele. I tu w sukurs przychodzi niezawodna p. H. Szymanderska, z której wiedzy pozwolę sobie skorzystać.
Cytuję, skracając nieco: ''Rukiew wodna jest niezwykle zdrowa (zawiera dużo jodu i jest wyśmienitym źródłem witaminy C i A, wapnia, żelaza, magnezu, potasu), dobrze wpływa na czynność tarczycy, a także na trawienie, szczególnie przy chorobach wątroby i woreczka żółciowego. Jest zielem moczopędnym, ma własności oczyszczania krwi. Lecznictwo ludowe polecało ją przy awitaminozie, cukrzycy, szkorbucie, wiosennym osłabieniu''.
Należy jednak PAMIĘTAĆ, że spożywana w nadmiarze może PODRAŻNIAĆ nerki.
A dlaczego kapusta świętego Patryka? Podobno rzeczony święty był odżywiał się tylko produktami roślinnymi, rybami i nabiałem, a mdłe dania przyprawiał świeżą, przyjemną w smaku, lekko ostrą rukwią wodną. Zresztą może wegetarianie więcej wiedzą o swych "protoplastach"?
Osobiście poznałam tę roślinę jakieś 40 z okładem lat temu ale o tym napiszę innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz