sobota, 9 października 2021

Dopóki kwitnie nasturcja,

dopóki nie ściął jej mróz, zarówno ziele, jak i kwiaty a nawet nasiona można wykorzystywać w kuchni.  

   Nie jest to roślina o jakichś wybitnych właściwościach leczniczych ale bez wątpienia może pozytywnie wpływać na nasze zdrowie, o ile oczywiście zechcemy ją do tego celu wykorzystać. Nasturcja zawiera sporo witaminy C, dawniej więc traktowano ją jako lek przeciwko szkorbutowi. Zawiera też antybiotyczne substancje, dzięki którym działa bakterio-, grzybo-, wirusobójczo. Przy tym reguluje pracę wątroby i woreczka żółciowego, wspiera oczyszczanie organizmu z toksyn. Przed nami jesienne infekcje, a nasturcja korzystnie działa na układ oddechowy, w stanach zapalnych jamy ustnej i gardła, zaś w zapaleniach dróg moczowych i rodnych można przygotować z niej lecznicze nasiadówki. Stosowana zewnętrznie przyśpiesza gojenie się ran,łagodzi podrażnienia skóry, a sok z kwiatów i liści wzmacnia cebulki włosowe i zwalcza łupież. 

   Kiedyś roślina ta uchodziła za pobudzający środek miłosny, miała wzmacniać pożądanie, skłaniać do porzucenia zahamowań... No cóż, nasion nie próbowałam, kwiatów zresztą też, bo nie lubię ukwieconych dań, natomiast młode listki wykorzystuję chętnie do surówek, sałatek, sera lub choćby na kanapkę. Bardzo mi odpowiada ich specyficzny, ostry aromat i smak. Szkoda tylko, że sezon na nie właściwie się kończy, a suszone tracą swe właściwości.


Moja nasturcja otrzymała zbyt dużo kompostu na starcie, stąd też dużo liści, mało kwiatów. Rośliny kwitnące często, wbrew pozorom, nie lubią zbyt żyznej ziemi, wtedy słabiej kwitną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz